wtorek, 24 lipca 2012

Powstanie Spartakusa.

To był rok 73 p.n.e...
Jeńcy wojenni są jedną z najgorzej traktowanych grup społecznych. Skazani na bój na arenie ku uciesze rzymskiego ludu, są nie tylko niewolnikami, ale i wrogami Rzymu. Nie ma wobec nich litości. Jednym z nich jest Trak o imieniu Spartakus...
Pewna relacja mówiła, że był jakiś czas najemnikiem w rzymskiej armii. Wydarzenia późniejsze faktycznie wskazują na to, że Spartakus nim go schwytano i posłano do szkoły gladiatorów musiał zdobyć doświadczenie w dowodzeniu wojskiem.
Lecz zamilczę już jako narrator i oddam głos wielkiemu wojownikowi Spartakusowi:
- Pewnej nocy, wkrótce po moim pojmaniu wąż owinął się wokół mojej głowy. Moja żona słusznie mi przepowiedziała, że pewnego dnia zdobędę wielką władzę, co ściągnie na mnie nieszczęście i klęskę.
Oznaki wiosny dały się już nam znać. Pomyślałem, by zorganizować ucieczkę ze szkoły gladiatorskiej w Kapui. Pomagał mi Gal o imieniu Kriksos. W tym czasie, w szkole było 200 gladiatorów.
Nasz plan wyglądał następująco: Potajemnie zdobędziemy noże kuchenne i inne przedmioty, które będą służyły jako broń. Następnie obezwładnimy straże i wydostaniemy się na upragnioną wolność!
...
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Ktoś nie trzymał języka za zębami i Lentulus Batiatus- właściciel szkoły musiał się o wszystkim dowiedzieć. Rozdzielił nas, uciekło nas zaledwie 78, kilka kobiet i domowych niewolników. Jednak nie czas był na rozmyślanie o naszych kompanach. Biegnąc ulicami Kapui, natknęliśmy się na wóz załadowany bronią i gladiatorskim ekwipunkiem. Przejęliśmy go. Przebiliśmy się przez strażników, którzy strzegli brami miejskie i udało nam się wydostać na otwartą przestrzeń. Razem z Kriksosem prowadziliśmy całą grupę w kierunku Wezuwiusza.
Byliśmy świadomi, że Rzymianie nie odpuszczą i będą nas ścigać. Zaszyliśmy się na szczycie wulkanu na który wiodła tylko jedna wąska ścieżyna...
Pościg prowadził miejscowy dowódca rzymski- Klodiusz Glaber. Ruch Spartakusa wywołał u niego radość:
-Poprowadzę mój oddział ku temu wąskiemu przejściu na ścieżkę i ją zablokuję. Jestem pewien, że głód i pragnienie skłonią te wszy do kapitulacji!
Nawet nie wiedział jak bardzo jego euforia jest przedwczesna. To była pułapka. Gladiatorzy odarli krater z pędów dzikiej winorośli i spletli drabinki. W nocy opuścili się dzięki nim ze stromego urwiska. Po szybkim obejściu podnóża góry runęli na tyły oddziału Glabera, zaskakując go. Rzymianie na wąskiej ścieżce nie mogli wykorzystać przewagi liczebnej. Ci, którym nie udało się uciec zostali wycięci w pień.
...
Wobec tego Rzym postanawia wysłać pretora Publiusza Waryniusza na czele kilkutysięcznych oddziałów, aby pojmał Spartakusa. Nim Waryniusz dotarł jednak do Kampanii, Trak miał wokół siebie tysiące zbiegłych niewolników, napływających masowo w ucieczce od nieludzkich warunków. Waryniusz stanął oko w oko z buntownikami i przegrał...
...
Na wieść o zwycięstwie powstańców miasta Kampanii zamknęły bramy, zaczęło się wysyłanie do Rzymu próśb o pomoc. Niewolnicy tymczasem porzucają rolę i warsztaty, aby dołączyć do zbiegów. Nadchodzi jesień. Spartakus udaje się na południe od miasta Thurii (dzisiejsza Terranova da Sibari).
S: -Wymusiłem żywność i zaopatrzenie od pobliskich miast pod groźbą ich zniszczenia, ale nie mogę zapanować nad renegatami, którzy i tak łupią i gwałcą, Ech...nie daję rady narzucić surowszej dyscypliny moim ludziom. Zima mija nam na szkoleniu tych bardziej posłusznych w taktyce i ćwiczeniach.

C.D.N.